Quantcast
Channel: Basia Smoter inspiruje
Viewing all 503 articles
Browse latest View live

Jak zrobić dżem z truskawek? Przepis na pyszny dżem truskawkowo jabłkowy.

$
0
0
Jakiś czas temu na moim instagramie, pokazywałam Wam domowej produkcji dżem truskawko jabłkowy. Pomysł na taki dżem bardzo się Wam spodobał i jak obiecałam tak robię, dziś na blogu specjalnie dla Was przepis na ten pyszny dżemek. Taki dżem można zawekować w słoiku i zostawić sobie na zimę. Jednak z przepisu, jaki wam podaje wychodzą niecałe 3 słoiki - takie jak po majonezie. Ja nawet nie bawiłam się w wekowanie bo dżem został wchłonięty w ciągu 2 dni. To chyba, świadczy o tym, że smakuje naprawdę wybornie. Szczególnie z goframi i naleśnikami. PYCHA!

domowy dżem truskawkowy

 
  

Jak zrobić dżem z truskawek?

 
Cały proces robienie dżemu jest banalnie prosty. Ja robię go w Thermomixie, ale bez problemu zrobicie go też w zwykłym garnku. Potrzebujesz 600 gram truskawek, 300 gram jabłek bez gniazd - ja jabłka również obieram ze skórki, sok z cytryny i 150 gram cukru. Masz raptem 4 składniki, aktualnie bardzo dobrze dostępne. Więc polecam jeszcze dziś zrobić ten pyszny dżem. Sam proces robienia dżemu też nie jest skomplikowany.  
 
jak zrobić dżem z truskawek
  
  
Jeśli masz Thermomix to wrzucasz do niego truskawki i jabłka rozdrabniając 3 sekundy obroty 5. Jeśli nie posiadasz takiego urządzenia to jabłka i truskawki kroisz na kawałki.

Do owoców dodajesz sok, cukier, mieszasz i gotujesz 25 minut po czym dżem przelewasz do wyparzonych słoików i wekujesz - lub nie :) . Jeśli masz Thermomix to zastosuj tutaj opcje 25minut/varoma/obr2.

I już macie pyszny i zdrowy dżem gotowy. Prawda, że szybko i prosto? A dodatkowo bez chemicznego dziadostwa. Jeśli tak jak ja lubicie proste, szybkie i pyszne przepisy to polecam wam obserwować bloga i upewnić się, że lubicie Basia Smoter Blog na Facebooku - tam informuję Was o każdym nowym wpisie. Tradycyjnie odsyłam Was do kilku innych ciekawych linków, które mogą Was zainteresować. Pozdrawiam, Basia
   
> Szybki i prosty krem z selera naciowego
> Pyszne mleko z wiórek kokosowych.
> Brzoskwiniowy musujący drink - super przepis.
> Jak przygotować skórę do opalania, aby opalenizna wyglądała atrakcyjnie?
> Cera z rumieniem. Prawidłowa pielęgnacja cery naczyniowej.

smaczny domowy dżem



Najlepsze kosmetyki do opalania. Moje ulubione kosmetyki z filtrem dla mnie i dla dziecka

$
0
0
Lato trwa, więc pora kontynuować serię wpisów o opalaniu się. Był już wpis o tym jak przygotować skórę do opalania. Co zrobić, żeby być czekoladką, a nie buraczkiem. Będzie wpis o tym dlaczego nogi nie chcą się opalać - to jest niezwykle ciekawe, dlatego polecam obserwować bloga i upewnić się, że lubicie Basia Smoter Blog na Facebooku, ponieważ jak doskonale wiecie tam informuję o każdym nowym wpisie. Ale teraz czas na to, żebym napisała dla Was o najlepszych kosmetykach do opalania. Kosmetykach z filtrem których ja osobiście używam, oraz o tych które są przeznaczone dla dzieci i używam ich do ochrony skóry Olafka. A wiem, że temat kosmetyków z filtrem dla dzieci Was też ciekawi, ponieważ spora część z Was ma właśnie dzieciaczki. 
   kosmetyki do opalania 
  
  
 
Pisząc ten ten tekst uświadomiłam sobie, że na zdjęciu "głównym" nie dodałam jednego kosmetyku. A to temu, że na stałe gości on w plecaczku Olafka. Ale zacznijmy od początku, może od kremów do twarzy z filtrem,których obecnie ja używam, gdy wychodzę na słońce. 
 

Uriage Bariesun ultralekki fluid SPF 50+


Odkąd dostałam ten ultralekki krem z Uriage zachwalam go w każdą możliwą stronę. Jest genialny. Nie chodzi tutaj tylko o fakt, że ma dobry SPF, ale o to, że nie pozostawia na twarzy żadnych białych i lepkich tafli. Mało tego - jest super lekki. Taki jak delikatny krem, więc nie ma co się bać, że "zapcha pory" i powstaną zaskórniki czy pryszcze. Na słońcu, czy podczas upałów jak doskonale wiecie skóra bardzo się poci i zrobienie sobie nieprzepuszczalnej fafli na twarzy gwarantuje późniejsze problemy z cerą. A z tym fluidem jestem naprawdę spokojna o stan swojej skóry. Raz zdarzyła mi się pewna śmieszna sytuacja i mam porównanie jak skóra twarzy reaguje na słońce z tym kremem i bez niego. Ale zacznijmy od początku: nakładałam fluid na szybko i zapomniałam posmarować nosa i pół czoła :) - uświadomiłam sobie to dopiero wieczorem, gdy całą moja twarz była piękna - lekko muśnięta słońcem, a nos i górna część czoła czerwona - śmiech na sali :), ale mi też zdarzają się takie wpadki. Dostępność i ceny tego kremu możecie sprawdzić tutaj.

Uriage Bariesun ultralekki fluid SPF 50+
  
    

 Clinique Anti-Wrinkle Face Cream SPF30

 
Jest to krem, który ostatnio dostałam w paczce od Clinique. Razem z tym uroczym kapeluszem, który pokazywałam Wam na instagramie(basiasmoter), kojarzycie? Ten krem w porównaniu do poprzednika ma mniejszy SPF, bo trzydziestkę. Jest bardziej gęsty i za raz po aplikacji sprawia wrażenie tak jakbym miała nałożony jakiś krem odżywczy. I po części tak jest, ponieważ zawiera on zestawienie antyoksydantów ze składnikami odbudowującymi barierę ochronną skóry. Krem bardzo ładnie wtapia się w skórę. Jest to beztłuszczowa formuła, która na twarzy w żadnym stopniu się nie odznacza. Dostępność i cenę możecie sprawdzić tutaj.
 

 Clinique Anti-Wrinkle Face Cream SPF30
 
   

Clinique Virtu-Oil Body Mist SPF30

 

Zostańmy przy Clinique. Pokażę Wam kosmetyk do Ciała Virtu Oil Body Mist, ma on również SPF 30. Jest to suchy olejek - oznacza to, że mimo tego że nadaje skórze ślicznego blasku, to błyskawicznie się wchłania i nie klei się, ani nie lepi jak standardowe olejki. Bardzo lubię ten efekt: apetycznego i naoliwionego ciałka. Oczywiście jest to kosmetyk, który nie brudzi ubrań. Przynajmniej ja tego od niego nie doświadczyłam. Cena i dostępność.
 
 
Clinique Virtu-Oil Body Mist SPF30
 
  

Mleczko w sprayu do opalania z wyciągiem z mikołajka nadmorskiego SPF 50 Yves Rocher



Jeśli chcecie wyższą ochronę niż SPF 30, to zerknijcie na to mleczko do opalania Yves Rocher. Mleczko w sprayu do opalania z wyciągiem z mikołajka nadmorskiego, nie tylko chroni skórę dzięki SPF 50, ale przede wszystkim jest bardzo delikatne i korzystnie wpływa na stan skóry, która jest dodatkowo nawilżona. Oczywiście tak jak w przypadku poprzedników, nie ma tu mowy o żadnych lepkościach czy dodatkowych warstwach na skórze. Tego bardzo nie lubię i takich kosmetyków z pewnością bym Wam nie pokazała. A dodam jeszcze, że każdy z kosmetyków który Wam tu pokazuję jest przetestowany dermatologicznie. 
 
 
Mleczko w sprayu do opalania z wyciągiem z mikołajka nadmorskiego SPF 50
 
 
 

Avene Spray Dla Dzieci Z Bardzo Wysoką Ochroną Przeciwsłoneczną Spf50+

 

Przejdźmy do ochrony skóry dziecka. Avene Spray Dla Dzieci Z Bardzo Wysoką Ochroną Przeciwsłoneczną Spf50+. Bardzo lubię ten produkt i ani razu mnie nie zawiódł. W żadnym stopniu nie podrażnia Olafka, zresztą jest to produkt hipoalergiczny, bez zapachu i bez alergenów. Jest również wodoodporny, co jest bardzo istotne dla mnie, ponieważ jak wiecie bardzo często bywamy na basenach i prowadzimy aktywny tryb życia. Jednak pamiętajmy, że aplikację każdego produktu z fitrem należy raz za czas powtarzać, szczególnie jeśli chodzi ochronę wrażliwej skórę dziecka. Możecie go kupić np tutaj

Avene Spray Dla Dzieci Z Bardzo Wysoką Ochroną Przeciwsłoneczną Spf50+

 

Momme Ochronny Parasol Od Słonka Spf50 

  
Jest to, krem którego zapomniałam zabrać ze sobą na "plan zdjęciowy na piasku" :). A dlaczego? Ponieważ ten krem ochronny jest wrzucony do plecaczka Olafka. Zajmuje mniej miejsca niż ten Spray z Avene, a jest równie dobry. Parasol od słonka możecie kojarzyć z wakacyjnego niezbędnika, który dostałam od Hani. Pamiętacie? Jeśli nie to kliknijcie tutaj. Receptura tego kremu jest 100% naturalna i bezpieczna dla skóry nawet już niemowląt. W tym kosmetyku mamy aż 8 wyjątkowych składników aktywnych z certyfikatem naturalności, które nie tylko chronią nasze dziecko, ale i odżywiają, koją i pielęgnują delikatną skórę. Link do sklepu z produktem. Nie wiem czy jeszcze jest aktywny kod rabatowy "basiasmoter", było na niego 10% rabatu na cały asortyment u Hani, więc warto spróbować i zamówić :).
 

Momme Ochronny Parasol Od Słonka Spf50

  
  
I tak przebrnęliśmy przez najlepsze kosmetyki z filtrami jakie dostałam w tym roku i które obecnie używam. Każdy z tych produktów Wam szczerze polecam. Doskonalę się z Wami zgadzam z tym, że w gąszczu reklam telewizyjnych, czy w prasie ciężko przefiltrować najlepsze kosmetyki, dlatego cieszę się że mam możliwość wybierać dla Was te kosmetyki, które faktycznie się sprawdzają i w które naprawdę warto zainwestować. W kolejce do publikacji czeka jeszcze wpis o najlepszych kosmetykach nawilżających i produktach na niedoskonałości, które szczerze Wam polecam. Więc warto obserwować bloga i tradycyjnie upewnić się, że lubcie Basia Smoter Blog na Facebooku aby nie przegapić nowych wpisów na blogu i najlepszych premier kosmetycznych. Podsyłam kilka ciekawych linków i do zobaczenia w kolejnych wpisach :) Basia.
 
> Domowy peeling ujędrniający ciało.
Jak dbać o cerę tłustą i problematyczną? Podstawy pielęgnacji.
Moje najlepsze maseczki w saszetkach. 7th Heaven.
Olejek rycynowy na rzęsy - jego ciemne strony. 
Strzyżenie gorącymi nożyczkami. HIT na rozdwajające się końcówki.
  
kosmetyki z filtrem

Dlaczego podkład ciemnieje? Podkład się utlenia, przyczyny.

$
0
0
Większość kobiet z pewnością spotkała się z problemem podkładu, który na ich twarzy nagle ściemniał. Zrobiła się z niego widoczna i odznaczająca się na twarzy maska. Powstały na twarzy plamy z podkładu, który wydawał się wcześniej być idealny. Skutkiem tego stał się nieestetyczny i brzydki makijaż. Z pewnością jeśli nie Wam osobiście ściemniał podkład na twarzy, to kiedyś na pewno widziałyście dziewczyny ze zbyt ciemnym i odznaczającym się podkładem. Z góry zakładam, że podkład był kupiony w kolorycie skóry i ściemniał podczas noszenia, a nie był po prostu źle dobrany podkład. Jak dobrać odpowiedni podkład? Pisałam o tym tutaj - jeśli jeszcze tego nie widzieliście - polecam zerknąć. A jeśli jesteście ciekawe tego: dlaczego podkład ciemnieje, to zerknijcie niżej
 
dlaczego podkład ciemnieje
 


Najgorszy podkład ever.


 
Bardzo często podkład ma już taki "urok", że ciemnieje - w fachowym określeniu utlenia się. I gdy wpiszesz jego nazwę w wyszukiwarce i sprawdzisz opinie, to przekonasz się szybko o tym, że kupno jego to był zły wybór. W tym wypadku pozostaje tylko pozbyć się tego kosmetyku i kupić coś lepszego. Jeśli nie wiecie jakie podkłady są najlepsze do Waszego typu skóry to polecam obserwować bloga i upewnić się, że lubicie Basia Smoter Blog na Facebooku - tam informuję o każdym nowym wpisie, a tymczasem już dla Was szykuję wpis o idealnych podkładach do każdego rodzaju skóry, uwzględniając poziom krycia. To się Wam z pewnością spodoba. Ale wróćmy do tematu.
  

Podkład wchodzi w reakcję.

 

To, że ktoś zachwala dany podkład i mówi, że jest cudowny, a w naszym przypadku podkład ciemnieje to nie oznacza, że ta osoba kłamie. Podkład może wchodzić w reakcję np. z twoim kremem, niedomytym środkiem do mycia twarzy, czy tonikiem. Warto też przed aplikacją podkładu poczekać na to, aby krem dobrze się wchłonął. Ale wróćmy do toniku. Ponieważ używanie toniku jest bardzo ważne. Bardzo często to nieprawidłowe pH skóry powoduję to, że podkład ciemnieje. Nawet najmniejsze zaburzenie w pH jest wstanie spowodować w dobrym podkładzie zmianę koloru. Dlatego używanie toniku, który normuje pH jest tak istotne. Zrobić dla Was zestawienie najlepszych toników jakie polecam?
 
 

Sebum

 
Jeśli Twoja skóra nadmiernie produkuje sebum (często i szybko się "świecisz"), to musisz wiedzieć: sebum wpływa na podkład nałożony na twarz. Podkład może ciemnieć i szarzeć. Dobrym wyjściem w tym przypadku, aby podkład zachował swój pierwotny wygląd jest stosowanie bazy. Baza jest blokadą dla sebum - aby nie pojawiło się na naszej skórze. Zaporą, która jednocześnie przedłuża trwałość makijażu, gwarantuje ładny i długotrwały makijaż oraz brak świecenia się. Ale szczerze? Uznaję bazę tylko w wyjątkowych okolicznościach, przy wielkich wyjściach i nie na co dzień. Jak możesz się domyśleć, działanie tego typu kosmetyku nie do końca może być obojętne dla skóry, która w szybkim tempie może się zemścić na Tobie wysypem krostek i pryszczy za to, że nałożyłaś na nią sylikon i próbowałaś ją "udusić".
 
   
 

Dlaczego podkład ciemnieje?

  
Podsumujmy: jeśli Twój podkład zmienia kolor upewnij się, że Twoja skóra ma odpowiednie pH - tonizuj ją. Bardzo często spotykam się z dziewczynami, które mówią - na mnie każdy podkład wygląda źle. Naprawdę warto zwrócić uwagę na tonizacje twarzy. Jeśli to nie pomaga, to spróbuj nakładać podkład inny krem. Zauważ, czy po zmianie kremu problem zniknie. A jeśli nie? Wyrzuć podkład. Nie używaj go. Trafiłaś na bubel, lub produkt kompletnie niedostosowany do potrzeb Twojej skóry.
  
  
Jeśli jesteście ciekawe zestawienia najlepszych podkładów, tych które polecam to tak jak wspomniałam wcześniej, stworzę dla Was taki właśnie wpis już niebawem. Zachęcam Was do obserwowania bloga, bycia na bieżąco na Facebooku - Basia Smoter Blog, i obserwowania mojego życia prywatnego i nowości kosmetycznych jakie dostaję na instagramie - basiasmoter. Tradycyjnie podsyłam kilka ciekawych linków i do zobaczenia w kolejnym wpisie. Basia.
 
 
 

za ciemny podkład

Pierwsza podróż pociągiem. Wizyta u kosmetyczki. See Blogers. Prywatka #11

$
0
0
Dawno nie pisałam Wam żadnej prywatki, czyli wpisu o tym co tam u mnie słychać. A skoro już jestem u rodziców na wakacjach, to czas na luźny wpis. Wiem, że spora część Was jest ciekawa tego co zabieram ze sobą podczas takiego wyjazdu - co pakuje do kosmetyczki, ponieważ logiczne jest to, że całej toaletki nie wezmę a ograniczam się do minimum. Taki wpis pojawi się przy okazji czwartkowego pakowania walizki do Gdyni :). Przyznam szczerze, że im bliżej SeeBlogers tym bardziej nie mogę się doczekać. Sam fakt, że udało mi się zapisać na wszystkie wykłady, na których chciałam być to już coś. Ale szczerze przyznam, że odświeżałam stronę jak wariaka, aż całą dłoń miałam spoconą ze stresu - nie musicie tego komentować :). Zapisy "kto pierwszy ten lepszy" rządzą się swoimi prawami.
 

Pierwsza podróż pociągiem

 
W piątek mój synek skończył przedszkole i rozpoczął 2tygodniową przerwę wakacyjną. Z ciekawością przeglądałam jego zeszyt ćwiczeń. Na jednych z ostatnich stron mieli narysować miejsce w którym chcieliby spędzić wakacje. Olafek nie namalował plaży, gór czy basenu a pociąg. Nie musiałam się długo zastanawiać nam tym kiedy spełnić jego wakacyjne marzenie. Wczoraj jechał pociągiem. Mało tego, że jechał jako pasażer - trafiliśmy na świetnego kierownika pociągu, który zaprosił Olafka do pierwszej kabiny sterowniczej gdzie mój smyk siedział w samym przodzie i przez pewien czas obserwując pracę maszynisty. Trochę mu zazdrościłam zerkając raz za czas z wagonu konduktorskiego ;). Ale radość dziecka ogromna, emocje nie do opisania, a kosztowało mnie to tylko bilet z Wadowic do Bielska - niecałe 10zł. Po wyjściu z pociągu Olaf stwierdził, że on już całe życie che jeździć pociągami. A ja sama byłam zaskoczona, że w regionalnych pociągach jest ładnie. Wiadomo, nie jest to pendolino ale trafiliśmy na zadbany pociąg. Po całym dniu wrażeń, droga powrotna musiała skończyć się snem. 
P.S. Pendolinem pojedziemy gdy skończy się remont torów. Trasa Kraków - Warszawa wydłużyła mi się o godzinę ;/. 
  
  

Czy chodzą do kosmetyczki?

 
Mimo tego, że mam masę profesjonalnych kosmetyków i sama znam się na rzeczy, ponieważ jestem kosmetyczką z wykształcenia to również odwiedzam salony kosmetyczne. Chodź szczerze, bliżej mi mentalnością i zachciankami do zabiegów w SPA. Uwielbiam czuć się dopieszczana. Ostatnio dostałam zaproszenie na pazurki do Centrum Urody Szminka w Swoszowicach. Tutaj podsyłam Wam ich Facebooka. Jestem pod wrażeniem tego jaka przyjazna atmosfera tam panuje, a co najlepsze używają hybryd ChiodoPRO:) . Ale jak ich odwiedzicie to zauważycie, że oferta salonu jest dużo większa niż tylko paznokcie. Ja przyznam szczerze, że najczęściej do "kosmetyczek" chodzę na brwi, ponieważ sama nie cierpię się skubać. Mam bardzo niską granicę bólu i moja samodzielna depilacja trwa dużo dłużej niż gdy robi mi to ktoś inny. A mam już zaufany salon w którym wiem, że nie wyskubią mnie jak gęsi z pierza, a henna będzie wyglądała naturalnie. 
 
 


  
  
Przyznam szczerze, że chciałam się bardziej rozpisać, ale dzisiejszy upał mnie totalnie wymęczył. A w planach mam napisać dziś jeszcze 3 wpisy, żeby mieć co publikować do końca tygodnia. Dodając do tego fakt, że internet u rodziców, znacznie odbiega prędkościom od tego, którym dysponuję w domu. Wychodzi na to, że mimo tego, że kocham blogować zapowiada się ciężki dzień przede mną. A Wy jeśli nie widziałyście poniższych wpisów na blogu. Kliknijcie i przeczytajcie :). A i dajcie znać, czy pisać dla Was częściej takie luźne wpisy. Miłego dnia, Basia
   

 

Co spakować do kosmetyczki na wyjazd? Jak wygląda moja kosmetyczka na See Blogers

$
0
0
Walizka na See Blogers już prawie spakowana. Jutro o 7 wyjazd do Gdyni z Krakowa. Już w ostatnim wpisie obiecałam Wam, że pokażę na blogu zawartość mojej kosmetyczki na wyjazd na See Blogers. Jest ona ograniczona do minimum. I mimo tego, że są dwie to mam wrażenie, że czegoś zapomniałam. Jeśli nie spakowałam czegoś, co Ty spakowałaś lub byś spakowała to koniecznie mi o tym napisz. Być może to jest to co przeoczyłam. Wyjazd będę pokazywała Wam na moim instagramie - basiasmoter i Facebooku: Basia Smoter Blog -więc jeśli jeszcze Was tam nie ma to zachęcam do obserwowania.


 
 

 Kosmetyczka na wyjazd.

 

Kosmetyki, które zabrałam podzieliłam na dwie grupy. Kosmetyki do makijażu i pielęgnację. Może zaczniemy od kosmetyczek. Ponieważ ja bym o nie pierwsze zapytała. Tą większą dostałam od Nivea i jest kosmetyczka z Yeah Bunny, a mniejsza jest od Hani z jej niezbędnika wakacyjnego. Mogliście ją widzieć tutaj. Ale przejdźmy do rzeczy. Otwieramy pielęgnację. Jeśli klikniecie w link przy produktach zobaczycie dostępność i cenę. 
 
 
Obowiązkowo biorę nowy krem pod oczy, który bardzo dobrze się u mnie sprawuje Korres Castanea Arcadia  <klik>. Jest to krem pod oczy godny polecenia. Następnie Dermedic Tolerans Sensitive fizjologiczna emulsja micelarna dla skóry nadwrażliwej. Bardzo fajny produkt można stosować go na wacik lub z użyciem wody<klik>. To są już ostatki emulsji więc możliwe, że opakowanie wyrzucę w Gdyni. Następnie bardzo fajna mgiełka do twarzy firmy Vianek, i jest to dokładnie Łagodzący Tonik-Mgiełka do Twarzy <klik>, super sprawa. Można sobie psiknąć bezpośrednio w twarz jak i nałożyć z wacika. Do tego biorę mój ulubiony krem z La Mer. Właśnie sobie teraz uświadomiłam, że nie spakowałam płatków kosmetycznych :).

 



  
 
Kolejna część pielęgnacji to m.in: Balsam Eos na usta, ja wybrałam na wyjazd waniliową miętę <klik>. Próbka zapachu Marc Jacobs Decadence  - Woda Perfumowana. Zapach jest cudowny, a próbka idealna na wyjazd <klik>. Następnie mamy maszynkę do golenia i miniaturkę pasty do zębów. Do pojemniczków podróżnych przełożyłam szampon i odżywkę. Mogłam spakować próbki, których mam dużo, ale wole zabrać swoje przetestowane produkty. Jeśli chodzi o produkty do włosów. To wybrałam te z Garniera, które pokazywałam Wam ostatnio  w relacjach na Instagramie przy okazji otwierania paczek PRowych. Jest to szampon i odżywka z tej serii. Żel pod prysznic z Yves Rocher, o którym mogliście przeczytać przy okazji tego wpisu. I oczywiście dezodorant. Wybrałam Earth Salt, który nie tylko neutralizuje zapach i jest na bazie ałunu. Ale jest na tyle fajny, że rozjaśnia też skórę pod pachami.



 
 
Kosmetyczke kolorową ograniczyłam do minimum. I tak myślę, że mogłam do niej włożyć jeszcze zestaw do konkurowania twarzy. Chyba go dorzucę. Wybrałam podkład z Laura Mercier i puder z La Mer - pisałam Wam o tych produktach już przy okazji wpisu o najlepszych kosmetykach czerwca <klik>. Do kosmetyczki włożyłam też Fit Me z Maybelline, polubiłam go, <klik> . Jest całkiem inny niż podkład z Laura Mercier, a czasami lubię je ze sobą mieszać. Do kosmetyczki włożyłam też matową pomadkę z Rimmela, widzieliście ją <tutaj> i tusz do rzęs oraz kredkę z Deborah Milano - bardzo lubię ich tusze do rzęs. 
 

Starałam się zabrać minimalną ilość kosmetyków, które zajęłyby minimalną ilość miejsca. Jednocześnie nie chciałam rezygnować z moich ulubieńców. I tak mam wrażenie, że o czymś ważnym zapomniałam. Macie jakiś pomysł co to może być? Miłego dnia, Basia 



  

Proste, szybkie i ładne zdobienia na paznokciach. Mój wzornik ChiodoPRO.

$
0
0
Z lakierami hybrydowymi ChiodoPRO rozpoczęłam przygodę trzy miesiące temu. Przez ten czas mogliście zobaczyć na blogu m.in. moją kolekcje lakierów hybrydowych świecących w ciemności - Iluminous, ChiodoPRO. Jeśli jeszcze ich nie widzieliście to kliknijcie tutaj. Pokazywałam Wam też jak łatwymi kroczkami zrobić piękną laleczkę na paznokciach <klik>, a dziś przyszła pora na równie proste zdobienia, które bez problemu wykonacie same w domu. Nawet jeśli nie macie zdolności manualnych. Jest szybko, prosto i efektownie - czyli tak jak lubimy najbardziej.

lakier hybrydowy proste zdobienia
 
 


Proste zdobienie na hybrydach.

 
Nie ma nic prostszego, niż zrobienie kropek i kresek na paznokciu. Do zrobienia kresek potrzebujesz cienkiego pędzelka, kupisz go już za kilka złotych. Kropki wyjdą świetnie przy pomocy sondy, szpilki lub końcówki patyczka do odpychania skórek. Całe zdobienie jest naprawdę bardzo proste. Zaczynamy od pomalowania całego paznokcia na jasny kolor. Ja wybrałam lakier hybrydowy ChiodoPRO 703 Kiss the Sun z kolekcji Edyty Górniak. Bardzo ładny, delikatny kolorek. 
 

chiodopro opinie

 

Wszystkie czarne zdobienia wykonuje przy pomocy produktu Paint Gel, również z ChiodoPRO. Wyznając zasadę, że to co mi się udało to od razu utwardzam. A gdy coś mi nie wyjdzie, paznokcia przemywam Cleanerem, który nie zmyje mi już utwardzonego i ładnie wykonanego wzorka, a tylko to z czego jestem niezadowolona. Pierwsze zdobienie zaczynamy od namalowania kresek na paznokciu.
 

chiodopro hybrydy

 

Linie utwardzamy w lampie. Możesz zauważyć na obrazku szpilkę. Moja sonda do kropeczek się gdzieś zawieruszyła, więc zdobienie wykonałam tym co miałam pod ręką. Mocząc główkę szpilki Paint Gelu i odbijając kropeczki na paznokciu.
 

chiodopro zdobienie

chiodopro lakiery hybrydowe

 

Efekt wyszedł całkiem spoko, więc przejdziemy do pozostałych zdobień. Tym razem linie które wykonamy, nie będą proste a lekko odchylone. Zdobienie to będzie bardzo ładne, delikatne i subtelne, a jak same zauważycie nic na nim oprócz linii i kropeczek nie ma.
 

 
zdobienie na hybrydach krok po kroku

 

Jeśli lubisz gdy na paznokciach dzieje się więcej. Możesz zrobić takie zdobienie jak poniżej, mi ono przypomina kwiaty.
 

czym malować kreseczki na paznokciach

jak zrobić cienkie linie na paznokciach

 

Kolejne zdobienie będzie troszkę inne. Zaczynamy od kropek, które lekko zarysowują ramę paznokcia. A następnie malujemy gałązki, które też są bardzo łatwe w wykonaniu. Przy ugiętej kreseczce domalowujemy kropeczki, które delikatnie przedłużamy np szpilką, czy cieniutkim pędzelkiem. Takie listki możemy zrobić też delikatnie dotykając paznokcia pędzelkiem. 
 

jak zrobić zdobienie na hybrydzie
 
prosty wzorek na paznokcie
  
   
W tym momencie mnie olśniło. Dlaczego ograniczyłam się do jednokolorowego tła? Gdy mogę zrobić paznokcie w pięknym wakacyjnym klimacie.
  

Wakacyjne ombre



Do wykonania mojego ombre użyłam dwóch lakierów. Pierwszy to Too Hot! z numerkiem 705, a drugi to In to the Mint o numerku 714. Jak nie trudno się domyślić są to również lakiery hybrydowe ChiodoPRO by Edyta Górniak. Jak ja robię płynne przejście z koloru do koloru? Na paznokciu robię dwie plamy, które łączę ze sobą pędzelkiem z wachlarzem. Utwardzam i powtarzam czynność. Tutaj do malowania zdobień użyłam produktu Paint Gel w kolorze białym. Bardzo lubię Paint Gele z ChiodoPro ponieważ mają bardzo dobre krycie, przy użyciu minimalnej ilości produktu.

 
jak zrobić ombre na paznokciach

 
paznokcie na wakacje
 
  
 
I tak oto stworzyłyśmy bardzo proste i ładne zdobienia. Dodam jeszcze, że po skończeniu zdobienia każdy paznokieć przemalowałam Topem Top Effect z ChiodoPRO, który nie wymaga już przemywania cleanerem, a jedynie utwardzenie. Więc jest to produkt bardzo wygodny w użyciu, który oszczędza nasz czas i waciki :). Jeśli tak jak ja lubicie proste, szybkie i ładne zdobienia upewnijcie się, że lubicie już Basia Smoter Blog na Facebooku - ponieważ tam informuję o każdym nowym wpisie, a niebawem kolejna dawka pięknych i prostych zdobień. Do zobaczenia, Basia.
 

zdobienia na paznokciach krok po kroku

  

 

Pyszne domowe lody ze śliwek. Smakują jak pyszny śliwkowy kompot.

$
0
0
Na wielkie upały najlepsze są lody. Nie ma lepszych lodów niż domowe, dlatego coś mi podpowiada, że przez ten tydzień codziennie będę Wam wrzucała przepisy na lody. Ja uwielbiam wiedzieć co jem i wiem jaką radość sprawia Olafkowi, że sam może przyrządzić lody. Polecam wspólne, rodzinne przygotowywanie dań - podobno jest to udowodnione badaniami, że gotowanie od najmłodszych lat wpływa dobrze na rozwój dziecka. Rozwija kreatywność, buduje pewność siebie i wzmacnia rodzinne więzi. Was zachęcam do upewnienia się, że lubicie Basia Smoter Blog na Facebooku, ponieważ tam będę informowała o każdym nowym przepisie na lody i inne przekąski idealne na lato. Szkoda by było to przegapić, prawda?

smaczne domowe lody

 
szybkie domowe lody

   
 

Domowe lody ze śliwek. 


Rozpoczął się sezon na śliwki. Jest to polski owoc, więc nie ma większego problemu z dostępnością. Ja do lodów użyłam pięciu śliwek, dwóch szklanek wody i dwóch łyżek miodu. Nie są to wyszukane składniki, więc tym bardziej polecam spróbować tego przysmaku. Robienie lodów zaczynamy od zagotowania wody i wrzucenia do niej dwóch łyżek miodu. Miód tutaj podkręca smak i dodaje naturalnej słodyczy. Gdy miód się rozpuści nacinamy skórkę na śliwkach po całej długości - po to, aby podczas gotowania sama zaczęła schodzić, a po ugotowaniu łatwo było nam ją zdjąć. Śliwki wrzucamy do wody z miodem i gotujemy około 10 minut. Ja nawet wcześniej ściągnęłam garnuszek z palnika, było to gdy zauważyłam, że moje śliwki są już miękkie. I tutaj pojawia się najgorsza część procesu twórczego - czekanie aż wszystko ostygnie. Bardzo nie lubię czekać. Więc przelałam sobie naszą miksturę do kilku garnuszków - aby było szybciej. 
 

proste domowe lody

  
  
Gdy śliwki już obierzemy i pozbędziemy się pestek, to zarówno ten nasz wywar jak i śliwki blendujemy ze sobą. Ja do tego użyłam Thermomixa (10s/obr8), ale zrobisz to w każdym blenderze.
   
Całość przelewamy do foremek, a co zostanie to ląduję w brzuchu :). "Masa" starczyła mi do napełnienia sześciu foremek, troszkę oczywiście "musiałam" rozlać. 

jak zrobić lody
 
    
Ale jak to u nas bywa, oczywiście wszystko co zostało wylądowało w kubeczku Olafka. Mój synek jest wielkim miłośnikiem kompotów i takich delicji nie mógłby odmówić :). Przypominam też, że to już drugi wpis o domowych lodach, pierwszy opublikowałam <tutaj>.  
 
 
kompot ze śliwek
  
 
Mi osobiście bardzo zasmakowały lody śliwkowe. Zaznaczę, że ich smak w dużej mierze zależy od smaku śliwek, więc dobrze wybrać te bardziej słodkie. Ja lody mroziłam całą nocą, ale z doświadczenia wiem, że powinny być już po 4 godzinach gotowe.   
  
Jeśli tak jak ja lubicie szybkie, proste i smaczne przekąski to polecam śledzić bloga i lubić Basia Smoter Blog - niebawem będzie więcej świetnych przepisów, które smakują bosko a nie koniecznie wymagają zdolności kulinarnych. Odsyłam też do innych ciekawych wpisów na blogu i do zobaczenia, Basia.
  
> Pyszny brzoskwiniowy drink, idealny na letni wieczór.
> Prosty i pyszny krem z selera naciowego. Najlepszy przepis.
> Szybki i najlepszy dżem z truskawek i jabłek.
> Zdrowe mleko z wiórek kokosowych - prosty i najlepszy przepis.
> Najlepsze kosmetyki do opalania. Kosmetyki z filtrem, które polecam.
    
lody śliwkowe

 

 

7 HITÓW lipca, 7 produktów które podbiły moje serce w lipcu.

$
0
0
Szczęśliwa siódemka lipca, to moja elitarna gromadka wybrana spośród paczek, premier, przesyłek PRowych, które otrzymuje. Są to produkty, które podbiły moje serce i szczególnie je sobie upodobałam w ubiegłym miesiącu. Dostaję dosyć sporo paczek z nowościami, więc przyznam szczerze, że bardzo czasami ciężko jest wybrać to siedem produktów. Ale idea wpisów jest jaka jest. Ma być sama elita, i tylko siedem produktów - w końcu to szczęśliwa siódemka. Więc jeśli jesteście ciekawe tego, co powaliło mnie na kolana w lipcu to koniecznie zerknijcie niżej.

najlepsze kosmetyki
 


Gosh, My Favourite Mascara

 
Szukałam do tej mascary linku i nigdzie nie znalazłam. Więc jeśli się nie mylę będzie to nowość i jeszcze nie ma tego tuszu w sprzedaży - no chyba, że źle szukałam :). Ale w katalogu produktowym, który dostałam od Gosh również tej mascary nie ma, więc to jest najprawdopodobniej premiera. Słuchajcie, dawno tak świetnego tuszu do rzęs nie dostałam. Gdy go otworzyłam, nie wiedziałam czego mogę się spodziewać po tej szczoteczce - ale teraz już wiem: super efektu. Rzęsy wyglądają oszałamiająco. Są podkręcone, wydłużone i pięknie rozczesane. I teraz ciekawostka - to jest mój pierwszy kosmetyk z GOSH, mam też bazę i cienie - jeszcze nie zdążyłam ich użyć, ale jak powtórzą sukces tuszu to Wam zarekomenduję. Póki co polecam Wam przetestować ten tusz - jest naprawdę genialny, a marka GOSH nie jest też jakoś super droga.  
 
  Gosh, My Favourite Mascara
 
  

Korres Castanea Arcadia, krem pod oczy. 


Jest to krem pod oczy, którego zadaniem jest redukowanie zmarszczek, opuchlizn i cieni pod oczami, oraz ujędrnienie skóry. W tego kremu pod oczy znajdziemy aż 96% składników naturalnych. W tym, np ekstrakt z liści kasztana jadalnego połączony z kwasem hialuronowym, który naprawdę przynosi realne rezultaty przy systematycznym stosowaniu. Skóra wokół oczu jest ujędrniona, wygładzona i rozświetlona. A spojrzenie bystre jakbym spała 12 godzin :) Polubiłam ten krem i Wam szczerze polecam. Cenę i dostępność możecie sprawdzić <tutaj>.
 
 
Korres Castanea Arcadia, krem pod oczy.

    

Lumene SISU,antyoksydacyjna mgiełka do twarzy.

 
Tą mgiełkę dostałam przy okazji SeeBloggers, za aktywność moją i Waszą. Mam nadzieję, że ogarnę wszystko tak, aby jeszcze w tym tygodniu opowiedzieć Wam o tym jak SeeBloggers wyglądało moimi oczami. Jak już zdradziłam to był prezent, do mgiełki dostałam jeszcze krem do twarzy. Kremu jeszcze nie używałam, więc się nie wypowiem, ale mgiełką jestem oczarowana. Jest to genialny produkt do odświeżania twarzy. Ale to nie jest odświeżenie pokroju: spryskam się wodą. Mamy tutaj składniki przeciwzapalne, zabezpieczające skórę przed podrażnieniami np ekstrakt z sęków arktycznego świerku, czy rozświetlający i nawadniający skórę sok z owoców arktycznej maliny. Dodatkowo produkt ten reguluje prace gruczołów łojowych i zmniejsza wydzielanie sebum. Teraz gdy przyglądam się tej marce bardzo żałuję, że nie miałam czasu podejść do ich stoiska w Gdyni. Ale co się odwlecze to nie uciecze, dostępność i cenę mgiełki sprawdzicie <tutaj>.
 
Lumene SISU,antyoksydacyjna mgiełka do twarzy.

   

Clinique, olejek do demakijażu twarzy.

  
Bardzo dobry olejek do demakijażu twarzy. Polubiłam go, ponieważ wystarczy niewiele produktu aby zmyć z twarzy makijaż i zanieczyszczenia. Przy tym jest na tyle lekki, że po spłukaniu z twarzy nie pozostawia na skórze żadnej tłustej tafli. Taki olejek używa się bardzo prosto. Nanosimy suchymi rękami, na suchą twarz. Następnie delikatnie masujemy, aby rozpuścić zanieczyszczenia. Później dodajemy troszkę wody, aby była piana i zmywamy wodą. Piszę o tym, ponieważ zauważyłam, że wiele kobiet, które zmywają twarz olejkami, nie zmywa później olejków z rozpuszczonymi zanieczyszczaniami (makijaż, brud, łój, zanieczyszczenia z powierza) z twarzy, tylko rozcierają to po twarzy wacikiem. Nie róbcie tak. Użycie wody naprawdę nie boli :). A cena i dostępność olejku jest <tutaj>
  
Clinique, olejek do demakijażu twarzy.

  

Rene Furterer LUMICA, balsam rozświetlający. 

 
Balsam ten nawilża włosy, nadaje im blasku i ułatwia rozczesywanie. Ta odżywka świetnie spisuje się na moich włosach. Być może temu, że świetnie domyka łuski włosów, przez to te są naprawdę gładkie i błyszczące. Neutralizuje też twardą wodę, a u mnie w domu z jakością wody jest dramat. W tym balsamie jest m.in witamina B5 i ocet z aceroli, który jest świetnym źródłem witaminy C. Jak widać nie są to tylko efekty wizualne, ale również faktycznie odżywienie włosów. Więc naprawdę polecam ten produkt. Dostępność i cena jest <tutaj>.
 
  
Rene Furterer LUMICA, balsam rozświetlający


 

Mixa Baby, Emulsja łagodząca do twarzy i ciała.

 
Produkt ten, jest przeznaczony do skóry bardzo suchej i atopowej. Emulsję Mixa Baby mogą stosować już niemowlaczki. Pamiętam jak dostałam przesyłkę od Mixy, Olafek był nią zachwycony - zresztą widzieliście jego radość z otwierania paczki na moim instastory - basiasmoter. Jeśli nie to bardzo Was zachęcam do śledzenia mnie na instagramie, ponieważ czasami tam "na wizji" rozpakowuje prezenty. Ale co w tej emulsji jest fajne? Z wizualnych rzeczy pompka - ułatwienie aplikacji. Emulsję na skórze bardzo łatwo się rozprowadza. Szybko się też wchłania, a skórę pozostaje nawilżona, ukojona i załagodzona. Jest to w dużej mierze zasługa zawartości ośmiu kwasów tłuszczowych, które chronią barierę lipidową skóry. W emulsji łagodzącej Mixa Baby nie ma ani substancji zapachowych, ani parabenów, a jej dostępność i cenę sprawdzicie <tutaj>
   

Mixa Baby, Emulsja łagodząca do twarzy i ciała.
  
 
  

Okulary  przeciwsłoneczne TONNY

  
Jak Wam już ostatnio wspomniałam na moim instagramie, podczas wychodzenia na słońce trzeba pamiętać nie tylko o filtrach na skórze i piciu wody, ale przede wszystkim o filtrach na oczach. Moje serce w sierpniu podbiły okulary TONNY. Wybrałam okulary z filtrem UV400 i z polaryzacją. Ten model, który posiadam to TS9166A i mam go w trzech wersjach kolorystycznych C1, C4 i C2. Polubiłam ten model dlatego, że ich ramka jest stosunkowo wąska i na mojej małej i delikatnej twarzy bardzo ładnie leżą. Nie przysłaniają mnie i nie wyglądam w nich komicznie. Bardzo się cieszę, że wreszcie znalazłam model dla siebie, ponieważ bardzo ciężko jest mi dobrać okulary. Na zdjęciu widzicie tylko dwa egzemplarze, ponieważ trzeci został w samochodzie - dzięki polaryzacji świetnie się w nich prowadzi samochód w każdych warunkach. A okulary TONNY możecie kupić w salonach optycznych :).
 
okulary przeciwsłoneczne tonny


   

Tak prezentują się moje perełki lipca. Odruchowo napisałam czerwca... jejku jak ten czas szybko leci. Jeśli lubicie nowości i premiery kosmetyczne polecam Wam obserwować mnie na instagramie -basiasmoter i Facebooku - Basia Smoter Blog, wtedy nic ciekawego Was nie ominie. A informacje o najlepszych nowościach dostaniecie z pierwszej ręki :) Podsyłam też kilka ciekawych wpisów i do zobaczenia, Basia.
  

Domowy peeling ujędrniający ciało.
> Dlaczego podkład ciemnieje? Co robię nie tak?
Jak dbać o cerę tłustą i problematyczną? Podstawy pielęgnacji.
Moje najlepsze maseczki w saszetkach. 7th Heaven.
Olejek rycynowy na rzęsy - jego ciemne strony. 
Strzyżenie gorącymi nożyczkami. HIT na rozdwajające się końcówki.

 
blog kosmetyczny


 

Przepis na pyszne lody z arbuza. Szybkie i proste domowe lody - polecam.

$
0
0
Uwielbiam arbuzy i gdybym miała taką możliwość, to zasadziłabym je zaraz obok pomidorów, które ubóstwiam i mogę je jeść jak jabłka. Arbuz od dzieciństwa kojarzy mi się z wakacjami i gaszeniem pragnienia w wielkie upały. A teraz jestem większa, mam swoją kuchnie i robię lody z arbuza i limonki - są boskie. Jak doskonale wiecie kocham proste przepisy i takie też zamieszczam na blogu,  w tym przypadku też nie będzie inaczej. Lody zrobicie w parę minut i będą pyszne. To co gotowe na przepis?

przepis na lody z arbuza

 

Przepis na lody z arbuza.


Domowe lody z arbuza są banalne w wykonaniu, nawet prostsze niż te ze śliwek, które pokazywałam Wam <tutaj>. A wiecie co jest lepsze od domowych lodów arbuzowych? Arbuzowe drinki :) Z racji tego, że kupiłam dużego arbuza to wieczorem na bloga wrzucę przepis na pysznego i równie prostego arbuzowego drinka. Więc polecam obserwować bloga i upewnić się, że lubicie Basia Smoter Blog na Facebooku - wtedy na pewno nic prostego i pysznego Was nie ominie. Ale wróćmy do tematu. Do wypełnienia sześciu foremek na lody potrzebowałam dwie szklanki arbuza z powyciąganymi pestkami i sok z jednej limonki. Wszystko zblendowałam na gładką masę. Pewnie gdyby nie fakt, że w Thermomixie miałam ciasto na placuszki i nie chciało mi się go myć, to bym go użyła. Dlaczego o tym pisze? Ponieważ wiem, że spora cześć moich czytelników posiada ten sprzęt - miksujcie obroty 8, 13 sekund. 

lody z arbuza

 
 

Gotową masę przelewamy do foremek. Pytacie się mnie o te moje foremki. Ja je mam Ikea, ale foremki na lody możecie kupić też tutaj, tutaj, tutaj czy tutaj i nawet takie ładne. Po około 4 godzinach w zamrażalniku wyciągamy lody i cieszymy się pysznym naturalnie arbuzowym smakiem, połączonym z rześką limonką. A jak pięknie te lody wyglądają? Zerknij na koniec wpisu, oczy same jedzą :) 
  
Jeśli lubicie pyszne i proste dania polecam Wam obserwować mnie na instagramie -basiasmoter i Facebooku - Basia Smoter Blog, wtedy nic ciekawego Was nie ominie, również ze świata kosmetycznego :) . A informacje o najlepszych przepisach i nowościach dostaniecie z pierwszej ręki :) Podsyłam też kilka ciekawych wpisów i do zobaczenia, Basia.
  

Domowy peeling ujędrniający ciało.
Dlaczego podkład ciemnieje? Co robię nie tak?
Jak dbać o cerę tłustą i problematyczną? Podstawy pielęgnacji.
Jak przygotować skórę do opalania? Co zrobić aby mieć ładną opalenizę?
Olejek rycynowy na rzęsy - jego ciemne strony. 
Strzyżenie gorącymi nożyczkami. HIT na rozdwajające się końcówki.


arbuzowe lody


Drinki z arbuzem - przepis na pysznego letniego drinka.

$
0
0
Arbuzowe szaleństwo rozpoczęło się wczoraj, kiedy opublikowałam dla Was przepis na szybkie domowe lody arbuzowe. Dziś idziemy kroczek dalej, wrzucam Wam przepis na pysznego arbuzowego drinka, który będzie świetnym dodatkiem do upalnych wieczorów. Zanim podam Wam przepis na drinki z arbuzem odsyłam Was jeszcze, do przepisu na pyszne domowe lody arbuzowe, możecie kliknąć :) .
 
drinki z arbuzem

  
  

Arbuzowy drink.

 
Przepis na mój ulubiony arbuzowy drink z pewnością spodoba się miłośnikom Martini Blanco, ponieważ bazuje właśnie na tym alkoholu. Jest to całkiem inny drink, niż ten na bazie mleczka kokosowego, który mogliście już zobaczyć tutaj. Co nie zmienia faktu, że równie pyszny i zapadający w pamięci. Jak już wspomniałam do przygotowania tego drinka potrzebujesz 100 gram Martini Blanco, jeśli chcesz mocniejszy napój - śmiało dodaj więcej :). 200 gram miąższu z arbuza, tylko pamiętaj aby pozbyć się z niego wcześniej pestek i 200 gram lodu - bo przecież w upały nic nie smakuje tak dobrze jak schłodzone drinki. 
 
drink z arbuzem

  
  
Wszystkie składniki ze sobą blenujemy. Ja posiadam Thermomix i robię to na obrotach 8 przez 10 sekund. Ale jeśli nie masz tego urządzenia, to zwykły dobry blender powinien sobie z tym napojem poradzić. Pamiętaj tylko, aby był na tyle silny, by kruszyć lód. Jeśli nie masz aż takiej mocy w urządzeniu: to zbledniej tylko arbuza z winem, a kostki lodu wrzuć do szklanki.

Prawda, że drink wygląda apetycznie? Jeśli chcecie, to będę wrzucała Wam więcej przepisów na moje ulubione wakacyjne drinki, które jest bardzo łatwo przygotować i zaskakują dobrym smakiem. Nie przegapicie ich obserwując mnie na instagramie - basiasmoter, i upewniając się, że lubicie mnie już na Facebooku - Basia Smoter Blog, tam też informuję o każdym nowym wpisie na blogu. Tradycyjnie podsyłam Wam też inne ciekawe linki i do zobaczenia, Basia. 

> Pyszna tarta na gotowym cieście francuskim. Przepis.
> Mój ulubiony krem, który wszystkim smakuje.
> Przepis na pyszny krem z selera naciowego.
> Domowe mleko kokosowe z wiórek kokosowych - najlepszy przepis.
>Jak przygotować skórę do opalania, aby mieć ładną opaleniznę?

 
arbuzowy drink


Moje See Bloggers po raz drugi. Kolonia Gdynia 2017.

$
0
0
Po zeszłorocznym See Bloggers byłam tak podekscytowana całym wydarzeniem i stwierdziłam, że w kolejnej edycji też chcę brać udział. Jak chciałam tak zrobiłam, zapisałam się. Słuchajcie, co się tam działo? Czułam się jak na koloni - zaznaczę, że nigdy nie byłam na koloni :). Wieczorne spacery, picie wina przy zachodzie słońca, i wspólne spanie w łóżku. Było świetnie, miałam świetne towarzystwo, nauczyłam się masy ciekawych rzeczy i podszkoliłam się w sprawach technicznych, w tym tych związanych fotografią i obróbką zdjęć z czego bardzo się cieszę.
 
Seebloggers Gdynia


 
 

Dlaczego pojechałam na SeeBloggers?

 
Główny powód to fakt, że chce się czegoś nowego nauczyć, chce czuć się bardziej pewnie w blogosferze i chce, aby moje social media lepiej funkcjonowały. Jest Was bardzo dużo i liczę to w dziesiątkach tysięcy. Zresztą zobaczcie na instagram - basiasmoter, czy facebook - Basia Smoter Blog. Jest Was dużo, a serwisy i aplikacje, obcinają widoczność postów i nie widzicie nawet gdy chcecie zobaczyć co publikuję. A ja sama chce tworzyć nie tylko jakościowe treści - jeśli chodzi o sam przekaz, ale również estetyczne wizualnie i przede wszystkim wyświetlane. Dlatego z sympatii do mnie będzie mi bardzo miło, gdy pod moimi publikacjami na Facebooku czy Instagramie, gdy je tylko zauważycie zostawicie jakąkolwiek aktywność :) Lajk, komentarz, udostępnienie - wiem, że na Was mogę liczyć, a dla mnie jakakolwiek informacja zwrotna z Waszej strony, że coś widzicie i się Wam podoba jest ważna.
 

Brałam udział w genialnych warsztatach fotografii z marką Artelioni i z dziewczynami z PicaPica, które bardzo lubię. Bardzo dziękuję z tej strony osobie, która wybierała kto zakwalifikuje się na te warsztaty, ponieważ być w gronie - jeśli się nie mylę - 20 osób z 1500 obecnych na wydarzeniu to w mojej ocenie wyróżnienie, ponieważ w tym wypadku nie liczyła się kolejność zgłoszeń. 
 
 
warsztaty fotograficzne seebloggers
 
warsztaty fotograficzne artelioni
 


Ale słuchajcie, gdy liczyła się kolejność zgłoszeń to i tak byłam jedną z osób która już od 3 minut wcześniej odświeżała stronę, by zdążyć i się zapisać na wymarzone wykłady. Z adrenaliną i spoconą ręką klikając co chwile w "odśwież", udało się. W końcu wyszłam z założenia, że jeśli marnuję prawie cały dzień na trasę - nie potrafię czytać, ani pisać w podróży, to muszę jak najwięcej się na SeeBloggers nauczyć. A nauczyłam się wiele. I moim zdaniem, każdy kto chciał się czegokolwiek nauczyć, to spokojnie mógł z festiwalu wynieść wiele wiedzy, inspiracji i kontaktów. 
 
Odetta Moro

 
  
Najlepsze warsztaty na jakich byłam to zdecydowanie te fotograficzne z marką Artelioni, super wykład Ani Szlęzak o sprzedawaniu własnych produktów na blogu, Natalii z Jest Rudo o Fotografii mobilnej i Adrianny z Alabasterfox o instagramie. 
 

W sobotę wieczorem zrobiłam Wam też liva na instagramie, gdzie zdradziłam Wam, że taka impreza dla blogerów to nie tylko wiedza i towarzystwo, ale również atrakcje. Pominę tutaj kwestię zakrapianego afterparty :). Można było robić sobie zdjęcia ze znajomymi w fotobudkach. Było darmowe jedzenie i picie. Praktycznie na każdym stosiku można było coś wygrać i mi się też udało. Wygrałam iPada Pro i super, retro gramofon - pokazałabym Wam te nagrody, ale jeszcze do mnie nie dotarły :) . Oprócz tego było mi bardzo miło, ponieważ zostałam wyróżniona na warsztatach Artelioni i dostałam piękną bransoletkę, a dzięki waszej aktywności dostałam nagrodę za zasięg. Macie moc, wiecie o tym? :) 
 
 
Ania Szlęzak See Bloggers
 
nowy algorytm instagram 2017

 

Poniżej mam dla Was dosłownie kilka zdjęć z Gdynii. Ale korzystając z okazji, ponieważ domyślam się, że organizatorzy zerkają na wspomnienia uczestników See Bloggers. Chciałabym podziękować za dwa świetne i owocne dni. Doceniam wkład pracy jaki poszedł w przygotowanie tego wydarzenia. Było świetnie i bardzo się cieszę, że mogłam brać w nim udział. Dzięki SeeBloggers wróciłam mądrzejsza, z nowymi umiejętnościami i zrobiłam krok do przodu - zleciłam wykonanie profesjonalnego szablonu na bloga. Trochę to kosztowne, ale takie inwestycje się wracają :). Bardzo się cieszę z tego, że moja pasja stała się pracą, a na See Bloggers otwarcie mówi się o pieniądzach w internecie. Zresztą ja przed Wami też nigdy nie ukrywałam, że za darmo nie siedzę przez około 50 godzin w tygodniu z telefonem w ręce lub przed laptopem. Ale lubię to co robię i tworzenie w internecie polecam dla pasji, kontaktu z ludźmi, możliwości rozwoju i udziału w takich super wydarzeniach, a później również dla dochodów.
 

Kończę już i tradycyjnie podsyłam kilka ciekawych linków z bloga. Oczywiście na samym dole porcja zdjęć. Zachęcam Was do lajkowania wiadomości jakie wstawiam dla Was na Facebooku - Basia Smoter Blog i Instagramie - basiasmoter. Oczywiście bądźcie ze mną na bieżąco. Buziaki i do zobaczenia, Basia 
  
 
> Przepis na pysznego arbuzowego drinka.
>  Jak zrobić super, modną poduszkę krok po kroku. Poduszka precel.
> Jak przygotować skórę do opalania, by mieć ładną opaleniznę. 
> Sposób na rozdwajające się końcówki. Strzyżenie gorącymi nożyczkami.
> Najlepsze kosmetyki, jakie trafiły do mnie w lipcu. 7 HITÓW.
 

see bloggers 2017

dworzec w gdyni
 
Gdynia 2017




Deser z borówek amerykańskich - pyszny przepis idealny na lato.

$
0
0
Borówki amerykańskie uwielbiam, ale nie z ameryki tylko z ogrodu moich rodziców :). A tak swoją drogą to jestem ciekawa, czy borówki amerykańskie, które możemy kupić w sklepach widziały Amerykę? Nigdy nie patrzyłam na kraj ich pochodzenia. Ale wróćmy do tematu. Mam dla Was mega pyszny deser z borówek amerykańskich. A nie wspominałam jeszcze, że oprócz tego, że jest to pyszny deser to jeszcze bardzo prosty w wykonaniu. Sami zobaczcie.
 
borówki amerykańskie przepis


  
 

Deser z borówek amerykańskich.


Do zrobienia deseru oprócz borówek amerykańskich potrzebujesz: syrop klonowy, mleko kokosowe z puszki, lub robione w domu z wiórek kokosowych. Przepis na proste i pyszne domowe mleko kokosowe znajdziecie tutaj. Zaczynamy od tego, że mleko kokosowe wlewamy do foremek na kostki lodu. I tak około 3 godzinki je mrozimy. Następnie rozgrzewamy piekarnik do 200 stopni, na blachę piekarnika wysypujemy borówki i polewamy je syropem klonowym. Mieszamy je w syropie. Gdy piekarnik jest już nagrzany to wkładamy owoce do piekarnika na około 10 minut. Po wyciągnięciu poczujesz piękny zapach, a jak spróbujesz takiej pieczonej borówki to z pewnością się zakochasz :).

  
 
przepis na deser z borówek

 
pieczone borówki amerykańskie
 

Gdy nasze borówki się schłodzą to przekładamy je do naczynia na deser. Kostki ze zmrożonym mlekiem kokosowym miksujemy samodzielnie, lub z dodatkiem płynnego mleka kokosowego - takie połączenie polecam. Na borówki nalewamy zimne zmiksowane mleko. Połączenie smaku kokosa i borówek amerykańskich z piekarnika jest genialne! Jeśli zamiast deserów wolicie płynne napoje to możecie razem z mlekiem zmiksować również pieczone borówki. Ja przyznam szczerze, że gdy kończyłam jeść deser z butelki to ogromnie żałowałam, że nie jestem w stanie wylizać naczynia :) . Mega pyszny smak i już się nie mogę doczekać, kiedy znowu wpadnę do rodziców po borówki!
  

Pewnie czekacie na dokładne proporcje. Niestety ten deser robiłam na oko, dysponując niecałą szklanką borówek i 400ml mleka kokosowego. Wyszły mi dwie takie porcje. Jak tylko dorwę się do borówek napiszę dla Was kolejne przepisy na pyszne i szybkie desery. Więc zachęcam Was gorąco do obserwowania bloga i upewniania się, że lubicie Basia Smoter Blog na Facebooku - ponieważ tam informuję Was o wszystkich nowościach na blogu. A moje życie prywatne możecie śledzić na instagramie - basiasmoter. Jeśli nie widzieliście to zerknijcie też na wpisy poniżej. Do zobaczenia, Basia
 

> Pyszny drink z arbuza. Prosty przepis.
> Najlepszy sos na grilla. Idealny do kiełbasy i karkówki.
> Szybki domowy dżem z truskawek i jabłek - pycha.
> Moja ulubiona zupa krem - zobacz.
> Prosty przepis na pyszne bananowe gofry. 
> Zastawiałaś się kiedyś dlaczego niektóre podkłady ciemnieją?

 
deser z borówek

 

Jak przyśpieszyć opalanie nóg? Dlaczego nogi się nie opalają?

$
0
0
Nogi nie chcą się opalać - tak, jestem jedną z tych kobiet, które na to narzekają. Moje ręce dużo szybciej opalają się niż nogi. A nogi przy rękach i innych częściach ciała wyglądają bardzo blado. Wiecie dlaczego? Ja doskonale zdaje sobie z tego sprawę i doszłam do wniosku, że może warto ten temat poruszyć. Ponieważ mnie samą to bardzo długo irytowało. A jak już jesteśmy w temacie opalania to zachęcam Was do zerknięcia na wpis, jeśli jeszcze go nie widzieliście  Jak uzyskać ładną opaleniznę, oraz zobaczcie najlepsze produkty do opalania, które dostałam w tym roku.
    
dlaczego nogi się nie opalają

   

Dlaczego nogi się nie opalają? 

 
Wbrew pozorom to nie jest takie skomplikowane. Wystarczy przyjrzeć się dokładniej temu problemowi. Porównajmy nogi z rękami. Ręce u większości kobiet są dłużej eksponowane na słońce niż nogi. Chodzimy w krótkich rękawkach już wiosną, kiedy jeszcze nie pokazujemy nóg i dlatego skóra rąk jest szybciej opalona i inaczej reaguje na promienie słoneczne niż skóra na nogach, którą pokazujemy znacznie rzadziej.
   
 
Drugi istotny fakt to ten, że skórę nóg depilujemy. Bardzo często środki typu pianki, czy żele do depilacji osłabiające nasze włoski i również rozjaśniają skórę. Życia nie ułatwia również częste golenie nóg maszynką do golenia, a co za tym idzie częste złuszczanie naskórka. Podobnie jest gdy chodzimy non stop w obcisłych spodniach, które nie tylko zakrywają nogi - wiadomo, zakryte nogi = nieopalone nogi. Ale przez to też bardzo często skóra na nogach dodatkowo się przesusza. Przesuszona skóra nigdy nie będzie równała się ładnej opaleniźnie. Kolejnym oczywistym faktem, dlaczego nogi nie opalą się tak szybko jak np. ramiona jest to, że np podczas spaceru promienie słoneczne padają pionowa na nasze ramiona i stopy, a na uda i łydki już nie - chyba, że leżymy plackiem. A ja osobiście tego unikam.  
  
 
jak opalić nogi

  
 

Co robić, żeby nogi się szybciej opalały?

 
Nie powiem Ci: nie depiluj się :), ale ogranicz używanie chemicznych produktów do usuwania włosków. Pamiętaj o nawadnianiu skóry od wewnątrz - pij dużo wody, ale też nie zapominaj o nawilżaniu skóry. Nawilżona i odżywiona skóra szybciej "złapie"ładny kolorek. Jeśli chcesz opalić nogi zrezygnuj z codziennego noszenia spodni, czy długich sukienek - zakrywając specjalnie nogi, ponieważ są blade - takim sposobem nigdy ich nie opalisz. Zastanów się też nad tym, czy ta opalenizna na nogach jest Ci faktycznie potrzebna? Na rynku jest teraz masa samoopalaczy, balsamów koloryzujących i sprayów, które nadają skórze pięknego kolorytu i nie brudzą ubrań. Ja sama odkryłam kilka perełek, którymi sobie nigdy nie zrobiłam plam na skórze, a ich zapach jest dużo przyjemniejszy od zwykłych samoopalaczy.
   
 
I już zaczęłam pisać dla Was wpis o moich najlepszych odkryciach związanych z kategorią "samoopalacze". Jeśli jesteście ciekawe tego, co jest na tej liście i co robić, aby jak najdłużej cieszyć się piękną promienną skórą obserwujcie bloga i upewnijcie się, że lubicie Basia Smoter Blog na Facebooku - ponieważ tam informuję Was o każdym nowym wpisie, a moje prywatne życie możecie śledzić na instagramie - basiasmoter. Jeśli nie widziałyście jeszcze poniższych wpisów to zerknijcie na nie. I do zobaczenia, Basia :)
  
 
> Proste, szybkie i ładne zdobienie, które wykonasz sama w domu.
> Przepis na pyszne drinki z arbuzem.
> Dlaczego podkład ciemnieje? To nie tylko wina produktu. 
 
 

Niebieskie lakiery hybrydowe - idealne na lato i nie tylko. ChiodoPRO Sun&Sea.

$
0
0
Niebieskie lakiery hybrydowe są HITEM tego sezonu. Niebieskie paznokcie zobaczysz u najlepszych stylistek paznokci. Dlatego bardzo się ciszę, że w letniej kolekcji Sun&Sea ChiodoPRO sygnowanej przez Edytę Górniak pojawiło się aż tyle niebieskich odcieni. Ja tą kolekcję dostałam wczoraj i od razu stwierdziłam, że muszę Wam ją pokazać. Zaznaczę tylko, że odcienie niebieskiego "Sea" to połowa tej linii. Drugą część "Sun" pokażę Wam w kolejnym wpisie. Od razu zaznaczę, że bardzo mi się podoba, że w tej kolekcji naklejki na lakierach praktycznie idealnie odzwierciedlają kolor w buteleczce.
   

 
   

Sun & Sea ChiodoPRO. 


W tym momencie chciałam Wam podlinkować tą kolekcję i zauważyłam, że jest teraz w promocji. Więc, szybciutko póki promocja trwa polecam kliknąć w link i zrobić zakupy. A ja już teraz pokaże Wam pierwszą część kolekcji Sun&Sea od ChiodoPRO. 
     
 
opinie o lakierach hybrydowych chiodopro

  
hybrydy Edyty Górniak
  
 


Może zaczniemy od jaśniutkich, wręcz takich miętowych kolorów. By później przejść w coraz głębsze, aż granatowe tony. Bardzo starałam się by na zdjęciach odcień był identyczny jak w rzeczywistości mam nadzieję, że mi się udało, ponieważ wbrew pozorom to łatwe nie jest :). Moim pierwszym pomysłem było sfotografować każdy kolorek w taki sposób jak 767, ale żal mi było tych świetnych hybryd marnować :(. 

 
767 Sea Breeze
 
 lakier hybrydowy 767 Sea Breeze ChiodoPRO

768 Taste of Jamaica
 
  
768 Taste of Jamaica

769 Blue Ocean Cooler
 
769 Blue Ocean Cooler
 
 
lakier hybrydowy 769 Blue Ocean Cooler
   
770 Ohana Colada
  
770 Ohana Colada
 

771 Havana Beach
 
  
771 Havana Beach
 

772 Hawaian
   
  772 Hawaian
  
773 Mermaid Water
  773 Mermaid Water
 
 
774 The Hurricane 
 
774 The Hurricane
 

775 Tropical Storn
 
  775 Tropical Storn
 
    
Tak jak wspomniałam to tylko połowa kolekcji. Drugą połowę najprawdopodobniej pokażę Wam w kolejnym wpisie, więc polecam obserwować bloga i upewnić się, że lubicie Basia Smoter Blog na Facebooku, ponieważ tam informuję Was o każdym nowym wpisie. Przygotuję też dla Was najpiękniejsze zestawienia kolorystyczne dla paznokci ombre. Jesteście gotowe? Więcej w kolejnych wpisach. Przypominam też o kilku innych ciekawych artykułach. Do zobaczenia, Basia.
    

> Proste, szybkie i ładne zdobienie na paznokciach krok po kroku.
> HIT. Lakier hybrydowy świecący w ciemności.
> Zdobienie FashionART krok po kroku.

sun & sea chiodopro
 
chiodopro opinie
 
niebieskie paznokcie hybrydowe

 
 
 
 

Lakiery hybrydowe ChiodoPRO SUN&SEA, Edyta Górniak My Choice

$
0
0
Lakiery hybrydowe ChiodoPRO z kolekcji SUN&SEA pokazywałam Wam w ostatnim wpisie. Jeśli ich jeszcze nie widzieliście to kliknijcie <tutaj>. Pokazywałam Wam tam niebieską część kolekcji, można powiedzieć, że tą bardziej Sea. Teraz czas na Sun. Dobrze wiecie, że ta kolekcja bardzo mi się podoba. Idealna dla kobiet, które lubią mieć barwne paznokcie. Przy pomocy tych lakierów stworzycie również wiele wakacyjnych zdobień. I tak mnie naszło, ponieważ dawno nie było paznokci "krok po kroku", może coś razem stworzymy? Te kolorki, aż się o to proszą :). Zobaczcie same.
 


    

Lakiery hybrydowe ChiodoPRO, opinie.

 
Jak wiecie ja w tych lakierach jestem zakochana po uszy. Sam fakt, że nie jest to chińszczyzna robiona nie wiadomo z czego, a produkt wytwarzany w UE i w jej standardach już mówi dużo o wysokiej jakości. Bardzo starałam się, aby kolorki na zdjęciach były jak najbardziej zbliżone do realnego odcienia i udało mi się to najbardziej w zdjęciu poniżej. Więc zerknijcie na nie i mogę śmiało powiedzieć - podziwiajcie, ponieważ jestem przekonana, że będziecie tak samo jak ja zachwycone tą kolekcją. 

opinie o chiodopro
 
jasne kolory hybryd

   

Gdzie kupić lakiery hybrydowe ChiodoPRO?

  
Lakiery hybrydowe ChiodoPRO możecie kupić w sklepie internetowym ChiodoPRO i tam też możecie sprawdzić ich dostępność oraz cenę. Wystarczy kliknąć sobie tutaj. Stacjonarnie są dostępne również w różnych sklepach kosmetycznych, więc polecam pytać. Poniżej mam jeszcze dla Was zbliżenie każdego z tych pięknych kolorków. Zerknijcie.
   

ChiodoPRO 776 Hibiskus Kiss
 
Lakier hybrydowy ChiodoPRO 776
  
ChiodoPRO 777 Sunset Beach
 
lakier hybrydowy chiodopro 777 sunset beach
  
 
ChiodoPRO 778 Lava Flow
 
 
lakier hybrydowy ChiodoPRO 778 lava flow
  
ChiodoPRO 779 Shark Bite
  
  
 ChiodoPRO 780 Tropical Tease 
 
Lakier hybrydowy ChiodoPRO 780 tropical tease
  
ChiodoPRO 781 Caribean Punch
 
lakier hybrydowy chiodopro 781 caribean punch
  
ChiodoPRO 782 Mango Coloda
 

lakier hybrydowy chiodopro 782 mango coloda
  
ChiodoPRO 783 Pineapple Lemonade
 
lakier hybrydowy ChiodoPRO 783 pineapple lemonade
   
ChiodoPRO 784 Island Freeze
   
lakier hybrydowy ChiodoPRO 784 island freeze
 
  
I to by było na tyle. Musicie przyznać, że kolory są genialne :) Dajcie znać, który kolor spodobał się Wam najbardziej. Ja już jestem niezmiernie ciekawa kolejnej kolekcji jaką wypuści ChiodoPRO :). Wy pewnie też. Więc obserwujcie bloga, ponieważ będę chciała ją Wam pokazać. Do zobaczenia, Basia
 
paznokcie hybrydowe



Muzeum Dobranocek w Rzeszowie. Mój pomysł na weekend, nie tylko z dzieckiem.

$
0
0
Jesteś śledzicie mnie na prywatnym instagramie - basiasmoter, to doskonale wiecie, że w weekend razem z moimi chłopakami i rodzicami byliśmy w Rzeszowie. Odwiedziliśmy tam m.in. Muzeum Dobranocek, które dużo radości przyniosło nie tylko Olafkowi, ale również moi rodzice z uśmiechem patrzyli i wspominali bajki, które robiły furorę lata temu. Sama mogłam zobaczyć ławkę, taką samą jak ta, w której oni siedzieli w szkole. Było genialnie. Spędziliśmy tam chyba około 25 minut. Wstęp do Muzeum Dobranocek w Rzeszowie też nie był jakoś specjalnie drogi, ale o tym przeczytacie poniżej. 


muzem bolek i lolek

 
 

Muzeum Dobranocek w Rzeszowie, opinie.


Może zacznę od ceny o której wspomniałam wyżej. Bilet normalny to koszt 7 zł, a bilet ulgowy kosztuje 4zł. Czyli ustalmy, że nie jest to żadna duża kwota. Muzem Dobranocek zwiedzaliśmy bez przewodnika. Spokojnie da się to wszystko ogarnąć samemu :). Wystawa zajmuje kilka sal, w tym też salę kinową, którą możecie zobaczyć poniżej na zdjęciach. Kolorowe krzesełka i rzutnik, który wyświetlał na ekranie dobranocki z dawnych lat. Z wielką frajdą wszyscy oglądaliśmy Bolka i Lolka. Bajkę, którą jak można było zauważyć nawet dzieciaki w obecnych czasach oglądają z zapartym tchem. Po zwiedzaniu muzeum poszliśmy na pyszną obiado-kolację. Gdzie? Opowiem Wam w kolejnym wpisie. Ale dlaczego Wam o tym wspominam? A to dlatego, że za raz po zwiedzaniu muzem Olafek sobie zażyczył oglądać Coralgola i oglądał z zaciekawieniem, podczas gdy my czekaliśmy na nasz pyszny odiadek. A ja w tym momencie podśpiewuję sobie. 

 
"Kolargol to właśnie ja,
Miś, co zawsze śpiewać chciał.
Lecz choć bardzo kochał śpiew,
Wciąż fałszował pośród drzew.".  
  

Znacie to? Podsumowując, jeśli jesteście w Rzeszowie, to warto poświęcić kilka minut na odświeżenie wspomnień i iść do Muzem Dobranocek nie tylko z dziećmi, ale i z rodzicami :). Jeśli jesteście ciekawi tego, co jeszcze robiliśmy w Rzeszowie. W jakim hotelu spaliśmy co jedliśmy i dlaczego, nie do końca było tak idealnie jak chciałam. To obserwujcie bloga i upewnijcie się, że lubicie już Basia Smoter Blog na Facebooku. Jak doskonale wiecie, tam informuję Was o każdym nowym wpisie. Do zobaczenia, Basia.

czy warto zwiedzać muzeum dobranocek

kino w muzeum dobranocek

kogucik bajka

miś koralgol

miś uszatek dobranocka

muzeum dobranocek rzeszów opinie

muzem dobranocek rzeszów

muzeum dobranocek w rzeszowie opinie

muzeum dobranocek w rzeszowie

muzeum smerfów

muzeum dobranocek rzeszów

muzeum dobranocek

opinie o muzeum dobranocek w Rzeszowie

rzeszów muzeum dobranocek

rzeszowskie muzeum dobranocek

stare bajki

stare kino

wilk i królik muzeum




 

Podziemna trasa turystyczna w Rzeszowie. Mój pomysł na weekend.

$
0
0
Długo się zastanawiałam, czy pisać Wam o tym co zwiedzamy i gdzie. Po Waszej ostatniej aktywności po dodaniu wpisu na temat Muzeum Dobranocek w Rzeszowie, który możecie przeczytać <tutaj>. Uznałam, że warto się dzielić ze sobą fajnymi chwilami i miejscami w Polsce, które warto zobaczyć. Dziś opowiem Wam o tym jak było podczas zwiedzania podziemnej trasy turystycznej w Rzeszowie, a właściwie Rzeszowskich piwnic. Bo o dziwo te korytarze pełniły całkiem inną funkcję, niż myślałam na początku.
 
podziemna trasa turystyczna

 

Podziemna trasa turystyczna w Rzeszowie, opinie


Po powyższym zdjęciu możecie myśleć tak jak ja na początku, że podziemna trasa turystyczna kiedyś była jakimiś tajnymi przejściami wojskowymi i pełniła funkcje ochronne. Tak nie było, służyła do magazynowania przez kupców towarów, które w normalnych warunkach mogły się zepsuć. A z racji tego, że było tam chłodno i ciemno, to takie rzeczy jak np. napoje czy wina były dłużej trwałe. Całe zwiedzanie piwnic i słuchanie historii rynku w Rzeszowie w skróconej wersji trwa około 45 minut. O dziwo nie zanudziło to mojego 4 latka i zrozumiałam, że mogę go już brać na bardzo fajne wycieczki. W końcu plan trasy listopadowej, gdzie m.in odwiedzimy planetarium, czy zamek w Malborku obfituje o zwiedzanie. Dobrze jest wiedzieć, że dziecko w miarę swojego wieku i wiedzy o historii jest tym zaciekawione. Olafek na trasę jako, że jeszcze nie ma 5lat wszedł za darmo. A dla nas bilet normalny kosztował 6,50 zł za sztukę - czyli podobnie jak przy zwiedzaniu Muzeum Dobranocek nie jest to żaden majątek. A... i przewodnik, który się nam trafił był bardzo kompetentny i w ciekawy sposób przekazywał informację, czego nie można powiedzieć o Pani przewodnik z Zamku w Łańcucie. Ale o tym w kolejnym wpisie. Do zobaczenia na Facebooku Basia Smoter Blog. Wasza Basia

co zwiedzać w rzeszowie
 
piwnice pod rzeszowem
 
 
piwnice rzeszowskie

podziemia rzeszowa zwiedzanie

rzeszowska podziemna trasa turystyczna

podziemna trasa turystyczna w rzeszowie


Zamek w Łańcucie - weekendowe zwiedzanie. Moje małe rozczarowanie.

$
0
0
Zamek w Łańcucie jest piękny. Mimo deszczu bardzo chciałam go zwiedzić. A wiecie jak to jest, im człowiek bardziej czegoś chce, a okazuję się to takie nieidealne, to rozczarowanie pojawia się większe. Sam zamek jest piękny, z wielką historią i może gdybyśmy trafili na inną przewodnik, było by o niebo lepiej. Nie chcę tutaj nikogo obrażać ze względu na wiek, ale powiem Wam pierwszą uwagę jak tylko zobaczyłam naszą Panią przewodnik i usłyszałam jej głosik. Powinna używać mikrofonu... i zła passa poleciała dalej. Ale za to kupiłam sobie ładny magnes, prawda?

zamek w łańcucie

 
 
 

Zamek w Łańcucie, opinie.


 
Nie jestem osobą, która dowartościowuje się krytykując innych. Wytykając błędy w czymś co ma, lub co widzi. Zazwyczaj jeśli mam coś mówić złego, to nic nie mówię. Inteligentni ludzie potrafią milczeć, jednak czasami bardzo ważne jest obiektywne zdanie. Zamek sam w sobie był piękny, jak się cokolwiek usłyszało, to można było się czegoś dowiedzieć. Jednak w oczy kuło to, że grupa była za duża. Pani przewodnik nie czekała, aż wszyscy dojdą w jedno miejsce, aby zacząć mówić. A gonić za nią po Zamku nie było sensu. Było tłoczno. Szła jedna grupa za drugą. I chyba więcej słyszałam od tej Pani, która oprowadzała wcześniejszą grupę niż od mojej przewodnik. Przeszkadzało to bardzo. Jednak jeśli dysponujecie dwoma godzinkami i wypoczętymi nogami, warto zwiedzić ten zamek. Może organizacja Waszego przewodnika będzie lepsza. Zamek sam w sobie jest piękny i jest w nim zawarty kawał historii. Ceny biletu nie są już tak niskie jak w przypadku <podziemnej trasy turystycznej>, czy <muzeum dobranocek>. Ale też nie są to kwoty rzędu setek złotych. Bilet normalny wyszedł nas 28zł, a Olafek wszedł za darmo - uroki zwiedzania z dzieckiem, póki nawet zniżki go nie obowiązują ;) . A przy okazji pobytu w Rzeszowie, warto "zahaczyć" o Łańcut. Tym bardziej, że to około 15 minut drogi samochodem. Zdaje sobie sprawę z tego, że zdjęcia są średniej jakości, ale tak bywa przy pochmurnej pogodzie i małej ilości światła w pomieszczeniu :) 

  
zamek w łańcucie zwiedzanie

 
czerwona sypialnia

komnaty w Łańcucie

muzeum Łańcut opinie

muzeum Łańcut

ogród łańcut

wozownia w łańcucie opinie

wozownia łańcut

zamek Lubomirskich opinie

zamek Lubomirskich w Łańcucie

Zamek Łańcut

co zwiedzać w rzeszowie

Zamek w Łańcucie czy warto zwiedzać


zamek w Łańcucie Historia

zamek w Łańcucie opinie


komnaty w zamku

blog o muzeach

blog o zwiedzaniu

dywan w korytarzu

żółta łazienka




Grand Hotel Boutique. Nasza jedna noc w Rzeszowie. Masa wrażeń i jedno rozczarowanie.

$
0
0
Kiedy zobaczyliście relację na moim prywatnym instagramie - basiasmoter, w której pokazywałam Wam mój hotelowy pokój zasypałyście mnie pytaniami o to, co to za cudowny hotel. Celowo nie powiedziałam Wam wtedy publicznie, ponieważ sama nie wiedziałam czy chcę o nim pisać. Tym bardziej, że poczułam się troszkę oszukana. Wybierając hotel, zawsze staram się, aby to było miejsce na wysokim poziomie. Abym przez ten czas mogła się w 100% zrelaksować. Dlatego też bardzo mile są przez nas widziane hotele cztero i pięciogwiazdkowe. Wygodne łóżko, basen, SPA i dobra kuchnia. Mile widziany również pokój zabaw dla dzieci - aczkolwiek w tym hotelu chyba tego nie było i nie to jest problemem. 

opinie o Grand Hotel Boutique

 


Grand Hotel Boutique Rzeszów, opinie.


Wybrałam ten hotel, ponieważ wyczytałam w komentarzach chyba na Bookingu, że Pan gra do śniadania i do kolacji na pianinie. To był moment przełomowy w szukaniu hotelu na weekend, ponieważ po przeczytaniu tego już wiedziałam, że che tam być. Oczywiście ja, jak to ja, wszystko lubię mieć na piśmie. Nie ważne czy to z ZUSem, czy z hotelem ;). Napisałam, upewniłam się czy wszystko jest tak jak ustaliłam wcześniej telefonicznie z Panią, przedstawiłam również termin pobytu. Dopytałam się o tego pianistę, bo przecież dlatego zarezerwowałam tam pobyt. Jak się dowiedziałam pianisty do śniadań już nie ma, ale w dalszym ciągu gra wieczorami. Pomyślałam, wieczorem też może być i zapłaciłam. Po przyjeździe okazało się, że owszem pianista gra wieczorami, ale od poniedziałku do piątku. O czym recepcja wiedząc że to jest punkt, przez który zdecydowałam się na ten hotel zapomniała mi wspomnieć mimo tego, że znali termin mojego pobytu?. Kłamstwo ma krótkie nogi, trudno. Jednak troszkę żałuję, ponieważ na ten weekend zabraliśmy ze sobą rodziców, aby sobie odpoczęli i chciałam ich zaskoczyć piękną muzyką z pianina na żywo.
  
Grand Hotel Boutique w Rzeszowie
   
   
Pomijając ten fakt, wszystko było genialne. Piękny, czysty i duży pokój. Świetny kameralny basen z jacuzzi. Pyszne dania w restauracji Patio i znakomite desery w Starym Pierniku. Śniadanie też dobre i można było sobie pojeść. Co prawda nie był to wybór dań na miarę hotelu Grand Lubicz w Ustce, bo ich to chyba nikt nie pobije, ale jedzenia było wystarczająco. No i lokalizacja - samo centrum. Zostałam też pozytywnie zaskoczona faktem, że nie musimy płacić za parking. Szczerze? Nigdy tego nie rozumiałam. Jak w wielu świetnych hotelach w których jadąc na weekend nie zostawiasz 100zł, a duuużo więcej kasują Cie dodatkowo za parking. Pani przy wymeldowaniu powiedziała mi, że przy weekendzie nie pobierają opłat za parking - i tym miłym sposobem zaoszczędziłam za dwie doby, jeśli się nie mylę 60zł :) . Poniżej wstawiam Wam zdjęcia hotelu. Dodam jeszcze, że nasz pokój mimo zamawianego tego samego standardu co rodziców, różnił się. Oznacza to pewnie, że każdy pokój jest inny. My mieliśmy wannę, którą od sypialni dzieliła tylko zasłona. Był też prysznic, ale nie tak duży jak u rodziców w pokoju, którzy dodatkowo mieli aneks kuchenny i biblioteczkę z książkami. A w oddzielnym wpisie napiszę Wam o tym co dobrego i gdzie jedliśmy. A przeskok cenowy jest spory, ponieważ zahaczyliśmy zarówno o drogie i wykwitnę dania tak jak np w restauracji hotelowej i dla porównania byliśmy również w Barze Mlecznym:). Obserwujcie bloga, i upewnijcie się, że lubicie Basia Smoter Blog na Faceboku - tam informuję Was o każdym nowym wpisie i nic nie przegapicie. A jeśli jesteście ciekawe, co zobaczyć przy okazji pobytu w Rzeszowie, kliknijcie <tutaj>. Do zobaczenia, Basia
  

Grand Hotel Boutique w Rzeszowie

Grand Hotel Boutique Rzeszów

rzeszów

Grand Hotel Boutique pokój deluxe


Grand Hotel Boutique

hotel z basenem

jaki hotel w Rzeszowie

śniadanie w Grand Hotel Boutique

 

 

Dieta Ewy Chodakowskiej czy Ani Lewandowskiej co wybrać? Opinie o diecie.

$
0
0
Przyznaje się, ostatnio doznałam szoku. Stanęłam na wagę i pierwszy raz od czasu ciąży zobaczyłam wagę powyżej 60kg. Mowa tutaj o wadze 61kg, gdzie moja stała, standardowa waga to 58 kg. Możecie powiedzieć, że przy moim wzroście 171cm ta waga jest całkiem dobra. Ale jeśli czegoś nie zmienię, nie wróżę sobie dobrej przyszłości. Mój siedzący tryb życia. Gdzie większość dnia siedzę przed laptopem, lub ewentualnie leże z nim łóżku. Wiadomo, nie da się jednocześnie pisać i ćwiczyć, czy spacerować. Ale muszę ogarnąć swój plan żywieniowy. Nieraz jem tylko śniadanie i kolację, a nie raz obok laptopa ląduje, paczka chrupek, a na przekąskę funduję sobie pizzę z głębokiego mrożenia. Czas troszkę się ogarnąć. I wybrać swój plan żywieniowy. Ale którą dietę wybrać? Dietę bebio - czyli Vitalię u Ewki Chodakowskiej, czy diet by Ann Ani Lewandowskiej?
  

diet by ann opinie

 

Którą dietę kupić? Ani Lewandowskiej czy Ewy Chodakowskiej

 
Zrobiłam rozeznanie wśród znajomych i jak się okazało, bardzo mało osób z moich znajomych ma wykupioną dietę w tych programach. A może nie do wszystkich trafiłam? Oczywiście najwygodniej byłoby dla mnie kupić catering pudełkowy. Jednak do wsi w której mieszkam nie docierają takie szaleństwa - a szkoda:). Zaoszczędziłabym wtedy dużo czasu. 
 
 
Porównując te dwie diety, zauważyłam że w obydwóch dietach w potrawach można zmieniać składniki. Można również zmieniać całe danie, czy jadłospisy. W obydwóch dietach mamy również kontakt mailowy w razie pytań. Ja wybrałam dietę Diet by Ann, ponieważ z opinii znajomych usłyszałam, że jest w niej dużo kasz i mlek roślinnych. A ja staram się właśnie na roślinnej diecie bazować. Co nie znaczy, że raz za czas nie zjem sobie zdrowej rybki, czy dobrego mięsa lub malutkiej czekoladki. Ale skupiam się na warzywach. Jednak zaznaczę, że u Ani, nie ma diety Wegańskiej, ani Wegetariańskiej i muszę coś wybierać z tablicy zamienników. Natomiast nie wiem jak to jest na Vitalii. Czy tamta dieta uwzględnia weganizm i wegetarianizm? Może ktoś korzysta i wie?
 
  

Diet by Ann czy Vitalia? 


W obydwóch dietach podaje się również swoje wymiary. W Diet by Ann uzupełniasz,  też czy jesz ten gluten czy nie, i jak z krowim nabiałem - podejrzewam, że tak samo jest w Diecie Bebio. Również określasz poziom swojej aktywności fizycznej. Cena diety u Ani Lewandowskiej za 100dni to 97zł. Natomiast u Ewki Chodakowskiej za 2 miesiące płaci się 99zł. Z tego co się orientuję, mam nadzieję że się nie mylę: dieta u Ewki Chodakowskiej to nic innego jak dieta z Vitalii. A nie wiem czy Ania Lewandowska korzysta z platformy dietetycznej kogoś, czy sama ma swój zespół który wszystko ogarnia. Macie może informację na ten temat?
 

Jeśli chodzi o dostępność produktów, to dzisiaj byłam na zakupach i kupiłam wszystko na najbliższe dni w sklepach. Oczywiście nie na mojej wsi.... Ale w miejscowości poziomu Wadowic kupicie już wszystko. Tym bardziej, że obecnie jest tyle sklepów internetowych ze zdrową żywnością, które wcale nie są już takie drogie, ponieważ coraz większa konkurencja robi swoje. I kupno np mąki kokosowej to nie jest wyprawa na księżyc. Wystarczy kliknąć tutaj i kupić. Podobnie z mlekiem i masłem roślinnym, które w bardzo łatwy sposób można zrobić w domu. Pamiętacie mój wpis o mleku kokosowym z wiórek kokosowych? Jeśli nie to kliknijcie w link, to jest naprawdę chwilka pracy. 
 

Jak możecie się domyśleć, z racji tego, że będę dużo rzeczy robiła, to i przepis na mleka roślinne i masła będę wrzucała Wam na bloga, więc jeśli interesujecie się tematem polecam to obserwować bloga i upewnić się, że lubicie Basia Smoter Blog na Facebooku. Tam informuje Wam o każdym nowym wpisie. Od razu uprzedzam pytania, nie będę kopiowała publicznie diety którą kupiłam, ponieważ jest ona zrobiona pode mnie, a druga sprawa to fakt że szanuję wartość intelektualną innych osób i ich pracę. Moja dieta jest ustawiona na stratę paru kilogramów przy niewielkiej ilości ruchu w tygodniu. 
 

Fajne w diecie Ani jest to, że jest ona dostosowana nie tylko do utraty wagi, ale również podniesienia poziomu kontentacji. A ostatnio to u mnie leży. Zobaczymy czy faktycznie, będę się lepiej czuła. Ja osobiście wolę wydać troszkę więcej pieniędzy na dobre jedzenie, niż na leki. Mam nadzieję, że wytrwam w chęci przygotowania posiłków i pożegnam drożdżówki jedzone na szybko w łóżku sprawdzając poranną pocztę. Trzymajcie za mnie kciuki! Będę Wam o wszystkim opowiadała na Facebooku: Basia Smoter Blog i na moim prywatnym instagramie: basiasmoter . Do zobaczenia, Basia

Viewing all 503 articles
Browse latest View live